Kontakt

redakcja@kalendarz-reklamowy.pl

Rynek pracy

Kilkanaście tys. zł „na rękę” i ponad 1,5 tys. wakatów. Specjaliści od ESG poszukiwani w Polsce

Dyrektorzy zrównoważonego rozwoju to nowość w polskich korporacjach, która będzie lada dzień jedną z kluczowych funkcji. Takie stanowiska mają Microsoft, Żabka, Uniwersytet Gdański, a nazwy banków można wyliczać długo. Szeregowych pracowników zajmujących się ESG też będzie więcej. Tylko w ciągu kilku lat firma PwC zwiększy zatrudnienie w tej specjalizacji do 100 tys. Gdy to ogłaszała, miała na pokładzie ledwie 2 tys. ludzi odpowiedzialnych za ESG. W Polsce już teraz brakuje ok. 1,5 tys. specjalistów, a nowe zapisy prawne obligują firmy do zatrudniania ekspertów. Zarobki? Nawet kilkanascie tysięcy złotych. 

Dwadzieścia lat temu międzynarodowa firma chemiczna firma DuPont z siedzibą w Delaware jako pierwsza amerykańska spółka publiczna mianowała dyrektorkę ds. zrównoważonego rozwoju (CSO). Początkowo cel był jeden – poprawa wizerunku po wielu kontrowersyjnych działaniach firmy, które zagrażały środowisku naturalnemu. Jak się jednak okazało piastująca to stanowisko Linda Fisher – wcześniej zastępca dyrektora w amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska mianowana przez administrację George’a W. Busha – zrobiła coś więcej niż troska o dobry PR swojego nowego pracodawcy. 

Wprowadziła zmiany, które doprowadziły do zauważalnej redukcji zanieczyszczeń. Naciskała na kadrę kierowniczą, aby postrzegała kwestie klimatyczne nie tylko jako problem emisji, ale jako źródło nowych możliwości biznesowych dzięki innowacjom w zakresie ekologicznych materiałów i procesów. Zrównoważony rozwój – w myśl Fisher – polegał więc na inwestycjach w badania i wypracowanie nowych rozwiązań, które miały przynosić firmie zyski, ale jednocześnie miały być “czyste”. Przykłady? To w DuPont na masową skalę zaczęto produkcję etanolu z odpadów roślinnych, zredukowano lotne związki organiczne w farbach, ulepszono też łańcuch dostaw, który tradycyjnie emituje najwięcej szkodliwych substancji. 

ESG – to już nie tylko PR, to twarde zyski 

ESG, czyli ten zrównoważony rozwój opiera się jednak nie tylko na aspekcie eko. Skrót pochodzi od E – środowisko, S – społeczna odpowiedzialność i G – ład korporacyjny. Czyli dyrektor ds. ESG nie jest w korporacji „panem od przyrody”, tylko menadżerem zarządzającym strategicznymi sektorami, na które składają się czynniki wewnętrzne, i zewnętrzne – łącznie z wizerunkowymi spółki. Dotychczas część tych zagadnień zawierała się w społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR).

Działania Fisher są symbolem wzrostu pozycji dyrektorów ds. zrównoważonego rozwoju w amerykańskich korporacjach. Nikogo zatem już nie dziwi awans z CSO na stanowisko zarządzające całą firmą. Taką drogę przeszła choćby Helena Helmersson z H&M w 2020 roku. W swoim portfolio dotyczącym zrównoważonego rozwoju Helmersson może sobie zapisać zobowiązanie firmy do stosowania bawełny organicznej i tekstyliów pochodzących z recyklingu oraz wycofywania niebezpiecznych chemikaliów z produkcji. Jako dyrektor generalna zajmuje się teraz promowaniem zrównoważonego rozwoju w całej firmie, której celem jest redukcja emisji o 56% do 2030 roku – co jest dużym wyzwaniem dla marki fast fashion. 

Początkowo uważano, że wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju należą do miękkiej strony biznesu, gdzieś pomiędzy zasobami ludzkimi, marketingiem i komunikacją oraz bezpieczeństwem i higieną. Jednak obecnie dyrektor CSO rozmawia na równi z ludźmi odpowiadającymi w firmach za finanse, innowacje i strategię, bo takie działania po prostu opłacają się markom – tłumaczy Natalia Geming, partnership manager w Posadzimy.pl, firmy która wzmacnia działania firm w obszarze ESG i CSR poprzez zasadzenia drzew w ich imieniu. Sadzenia odbywają się m.in. na terenach, które wcześniej były ekologicznie zdewastowane.

Na wzrost znaczenia CSO wskazują liczby. Według analityków Weinreb Group – działającej w San Francisco agencji rekrutacyjnej specjalizująca się z wyszukiwaniem talentów z zakresu ESG – w 2011 roku zaledwie 29 amerykańskich spółek publicznych zatrudniało osobę odpowiedzialną za sprawy zrównoważonego rozwoju. Według stanu na 2023 rok jest ich już ok. 200. Według magazynu Fortune ponad 50 firm z ich listy największych firm ma swojego “kontrolera ESG”. 

Jednak chodzi nie tylko o stanowiska w kadrach zarządzających. W 2021 roku firma PwC ogłosiła, że do 2026 roku planuje zatrudnić 100 tys. konsultantów ds. zrównoważonego rozwoju i społecznej odpowiedzialności biznesu. Stanowi to kosmiczny wręcz wzrost w porównaniu z dwoma tys. osób na tych stanowiskach w momencie poinformowania o decyzjach. Koszty? 12 miliardów dolarów. Jeśli weźmie się pod uwagę, że ich obecna łączna baza pracowników wynosi nieco ponad 300 tys., jasne jest, że PwC oczekuje, że nowoczesny biznes wkrótce skupi się wokół zielonej agendy. 

Według magazynu Fortune ponad 50 firm z ich listy największych firm ma swojego „kontrolera ESG”. Rola ta czerpie inspirację od kontrolerów finansowych, którzy trzymają pieczę nad finansami spółek, aby nie miały one problemów z wymaganiami regulatorów.

Zasadniczo jestem odpowiedzialna za rzetelność raportowania wszystkich naszych ujawnień w zakresie ESG, ale też na budowaniem relacji między poszczególnymi działami i stanowiskami – powiedziała Tarynn Zenk, kontrolerka ESG w Mastercard podczas dyskusji panelowej na konferencji GreenBiz 24 i jak podkreśla jej zespół “nie może spać po nocach”, bo musi być na bieżącą ze wszelkimi zmianami w kwestii regulacji ESG na całym świecie. Mastercard prowadzi bowiem działalność w 210 krajach i terytoriach. 

Dlaczego właśnie teraz podejmowane są takie działania? Firmy doskonale kalkulują i widzą, że do 2021 roku inwestycje w fundusze ESG osiągnęły poziom 700 miliardów dolarów i stanowią 10% wszystkich, czyli ponad dwukrotnie więcej niż dwa lata wcześniej. Oczekuje się, że do 2030 roku inwestycje w ESG osiągnął poziom 1 biliona dolarów. 

Specjaliści ESG będą poszukiwani przez wiele lat. W tym zmieniającym się środowisku firmy szukają pracowników, którzy potrafią szybko myśleć i dostosowywać się do nowych warunków. ESG to stosunkowo nowa dziedzina, więc pula talentów na wczesnym etapie jest ograniczona, więc bardzo ważne jest też postawienie na edukację własnych pracowników oraz na współpracę z innymi firmami, które kwestie zrównoważonego rozwoju mają już opracowane – komentuje Natalia Geming, partnership manager w Posadzimy.pl

Polska nie może stać z boku, bo “klient nasz pan”

W Polsce o strategiach ESG i potrzebie tworzenia odpowiednich stanowisk mówi się coraz więcej. Czy idą za tym realne działania? I tak i nie. Styczniowy raport EY mówi bardzo dużo o świadomości polskich menedżerów w kwestii nowych uregulowań dotyczących ESG. Co prawda działania w tej materii znajdują się na liście największych wyzwań, przed którą stoją polskie firmy, ale…widzimy je na szarym końcu. 

Z drugiej jednak strony firmy coraz więcej rekrutują. Dyrektor ds. ESG (czy CSO) to w polskich firmach stanowisko nowe, ale te korporacje, które podążają za trendami światowymi i wymaganiami prawnymi już mają takich ludzi. Wymagania to m.in. wykształcenie wyższe, znajomość zagadnień z zakresu ochrony środowiska czy umiejętności analityczne. Takie warunki przed kandydatami stawiała giełdowa spółka VRG szukając dyrektora ds. ESG. Firma to właściciel takich marek jak Vistula, W. Kruk, Wólczanka i Bytom. Kilka miesięcy temu poszukiwała osoby, która zajmie się w korporacji “rozwijaniem strategii związanej z aspektami ESG”, opracowywaniem i wdrażaniem procedur oraz wytycznych z tego obszaru i przygotowywaniem raportów. 

Osoby odpowiedzialne za tworzenie strategii ESG i wprowadzanie jej w życie mają na swoich pokładach m.in. w Microsoft Polska, Żabce, na uczelniach wyższych i w bankach. Wszędzie tam powstają dyrektorskie stanowiska, których nie było wcześniej. I nie jest to jedynie zasługa jakiegoś cudownego przebudzenia biznesu, który nagle dostrzegł, że trzeba do swojej działalności podejść inaczej – w sposób bardziej odpowiedzialny.

Co ważne – ESG jest wdrażane odgórnie. Chodzi o europejską dyrektywę CSRD, która obowiązuje od początku tego roku. Obowiązek raportowania dotyczącego ESG mają już wybrane spółki giełdowe i firmy z sektora finansowego, czyli ok. 150 firm. Z kolei od przyszłego roku obowiązek ten będzie dotyczyć zasadniczo wszystkich podmiotów notowanych na giełdach, które spełnią dwa z trzech kryteriów, czyli ich suma bilansowa przekroczy 20 mln euro, przychody ze sprzedaży osiągnął netto 40 mln euro, lub zatrudniać będą średnio 250 osób w roku obrotowym. Od 2027 roku raporty ESG będą musiały przedstawić małe oraz średnie firmy, które spełnią jedno z trzech kryteriów, tj.: zatrudnienie ponad 10 pracowników, osiągnięcie przychodów netto powyżej 700 tys. euro, lub suma bilansowa przekroczy 350 tys. euro. Do tego czasu obowiązek raportowania obejmie ok. 3,5 tys. organizacji. Aż 90 proc. z nich nie zajmowało się dotychczas tematem raportowania ESG i musi się na to przygotować. Dodatkowo, według raportu KPMG z 2023 roku, tylko 15 proc. firm deklaruje, że ma w swojej strukturze osobę odpowiedzialną za zrównoważony rozwój. Przed ekspertami ds. zrównoważonego rozwoju otwierają się dobre perspektywy w zakresie wynagrodzeń. Specjaliści obecnie zarabiają od 8 tys. do 12 tys. zł brutto, a menedżerowie – nawet 20 tys. zł brutto. Przyjmuje się, że firmy w najbliższym czasie zatrudnia nawet 1,5 tys. ekspertów od ESG.

Ta zmiana nie polega wyłącznie na zatrudnieniu większej liczby specjalistów ds. zrównoważonego rozwoju. Chodzi o wbudowanie zrównoważonego rozwoju w codzienną pracę ludzi w całej firmie – osadzenie odpowiedniego sposobu myślenia i praktyk w zakupach, IT, finansach itp. – mówi Natalia Geming z Posadzimy.pl

Warto oprzeć się na przykładach. Axa Climate opublikowała niedawno białą księgę, która wskazuje dobre rozwiązania mogące sprostać wyzwaniom środowiskowym. Np. jedna z francuskich agencji reklamowych przydziela część zasobów promocyjnych firmy organizacjom pozarządowym i innym organizacjom promującym świadomość społeczną i biznesową w zakresie kwestii środowiskowych.

Ekspertka Posadzimy.pl dodaje: – W badaniach widzimy, że również konsumenci wywierają naciski. Są coraz bardziej świadomi, edukują się na temat zanieczyszczenia planety, zwracają uwagę na to, skąd ich produkty pochodzą. Na podstawie zebranych informacji dokonują, jak najbardziej optymalnej i zrównoważonej decyzji zakupowej. Firmy, które nie ujawniają swojego wpływu na środowisko lub są jawnie przeciwne działaniom ESG, mogą spotkać się z ostrą reakcją ze strony konsumentów domagających się odpowiedzialności społecznej – zaznacza Natalia Geming.

Uważność konsumentów widzimy choćby po badaniach analityków przeprowadzonym w USA przez firmę McKinsey. W 2020 roku ponad 60% respondentów stwierdziło, że zapłaciliby więcej za produkt w zrównoważonym opakowaniu. Ten wynik sprawił, że badania pogłębiono i trzy lata później opublikowano nowy raport przeprowadzony wspólnie z NielsenIQ. Ankieta wykazała, że 78% amerykańskich konsumentów twierdzi, że zrównoważony styl życia jest dla nich ważny. Czy jednak rzeczywiście chcą płacić więcej za produkty bardziej eko? Czy nie przestraszyła ich galopująca przez miesiące inflacja? Wydaje się, że nie. W przypadku produktów zawierających np. na opakowaniach informacje związane z ESG, w ciągu ostatnich pięciu lat skumulowany wzrost sprzedaży wyniósł średnio 28%. W porównaniu do 20% wzrostu w przypadku produktów, które nie zawierały takich oświadczeń.

Po co Tobie kalendarz reklamowy?

W czasach, kiedy walka o klienta stała się dla wielu firm codziennością, niezwykle ważne jest umiejętne wykorzystywanie każdego sposobu dotarcia do niego. Kalendarze firmowe, dostępne w różnych formach i rozmiarach, świetnie się do tego nadają – łącząc funkcję użytkową i dekoracyjną, a także opatrzone logotypem firmy, stanowią doskonały nośnik reklamowy.

Kalendarz to pożądany i bardzo chętnie wykorzystywany nośnik reklamy. Pozwala nie tylko na umieszczenie logo danego podmiotu oraz danych teleadresowych, ale również przekazanie istotnych informacji dotyczących profilu działalności firmy.

Podstawą skutecznych działań reklamowych i marketingowych jest dotarcie do najszczerszej grupy odbiorczej. Kalendarz wpisuje się w ten cel znakomicie. Jest to przedmiot codziennego użytku, a powieszony na ścianie w dość ruchliwym miejscu znakomicie eksponuje umieszczone na nim logo reklamowanego podmiotu.

Ważną zaletą kalendarzy jest możliwości modyfikacji ich formy oraz dostosowania do konkretnych potrzeb i oczekiwań klienta.

Kalendarze poza rolą reklamową spełniają funkcję użytkową. Rozprowadzone wśród pracowników danego podmiotu pomagają organizować i planować pracę wprowadzając ład i porządek.

Wykorzystywane jako materiały reklamowe, mogą wzmacniać identyfikację pracowników z firmą i pomagać w budowaniu wizerunku marki.

Kalendarz reklamowy to świetny sposób na rozreklamowanie firmy tanim kosztem. Dzięki temu dane przedsiębiorstwo pozostanie w pamięci odbiorcy, a wykorzystywany kalendarz będzie pełnił również funkcję praktyczną.

Więcej o druku…

Jeżeli na co dzień drukujemy bardzo dużo i tym samym potrzebne nam są wysokiej jakości wydruki, nie powinniśmy zapominać o tym, że decydując się na zakup swojego własnego urządzenia, nie będzie to dla nas zbyt opłacalne. Warto więc w tym przypadku wybrać renomowaną drukarnię cyfrową, gdzie tak naprawdę bardzo szybko będziemy mogli zrealizować wszystkie niezbędne projekty.

Przede wszystkim nie powinniśmy zapominać o tym, że bardzo ważne jest aby wybrana przez nas firma posiadała bardzo duże doświadczenie na rynku. Jest to istotne, ponieważ tylko dzięki temu będziemy mieć pewność, że pracownicy będą mogli nam pomóc wykonać nawet najbardziej skomplikowane projekty. Jest to bardzo ważne, ponieważ często w wielu przypadkach może okazać się, że drukarnie cyfrowe nie podejmą się takiego rozwiązania. O czym jeszcze w tym przypadku pamiętać?

Oczywiście tutaj liczy się także wysoka jakość wydruku. W szczególności jeżeli nasze zlecenie dotyczy między innymi wizytówek lub też folderów reklamowych, które będą również kolejno przekazywane do naszych klientów, nie możemy oszczędzać właśnie na takich parametrach. To w dużej mierze wpływa na renomę naszej firmy, dlatego drukarnia cyfrowa, która będzie w stanie wydrukować nam wysokiej jakości projekty jest naprawdę potrzebna.

Warto pamiętać, że bardzo dużym błędem jest kierowanie się ceną podczas wyboru drukarni. Oczywiście jeżeli zależy nam na wspomnianej wcześniej jakości, nie zapłacimy za taką usługę mało. Coraz więcej osób wycofuje się z naprawdę pięknie wykonanych projektów na rzecz tańszych drukarni. Jeżeli ma to być nasza reklama, nie powinniśmy wybierać taniej firmy.

Z pewnością każdemu z Was chociaż raz w życiu obiło się o uszy wyrażenie „druk offsetowy” lub „druk cyfrowy”. Pozornie mogłoby nam się wydawać, że różnice między tymi rodzajami wydruku nie mają aż tak dużego znaczenia, jednak nic bardziej mylnego! Rodzaj druku, na który się zdecydujemy, powinien być dostosowany do naszych potrzeb, liczby i wielkości arkuszy oraz wielu innych czynników, o których wspomnimy w dzisiejszym artykule. Jeżeli interesuje Was ten temat i chcielibyście dowiedzieć się więcej, serdecznie zapraszamy do przeczytania całego materiału.

Na początku musimy wspomnieć, że druk cyfrowy i druk offsetowy to dwie zupełnie inne technologie, dlatego warto lepiej poznać temat, aby nie popełnić gafy i nie narazić się na dodatkowe koszty i problemy.

Przyjrzymy się bliżej drukowi cyfrowemu, który z roku na rok zyskuje coraz większą popularność. Cały proces drukowania odbywa się dzięki specjalnemu wałkowi, który jest pokryty fotoprzewodzącą warstwą ochronną. W trakcie druku wałek zostaje naświetlony, a warstwa fotoprzewodząca pokryta drobinkami tonera, które przyklejają się do niej dokładnie w tych miejscach, w których ma powstać konkretny obraz. Kolejnym etapem jest przeniesienie produktu na arkusz papieru w taki sposób, aby kolory i szczegóły zostały idealnie odwzorowane względem wersji elektronicznej lub oryginalnej. 

Kiedy druk cyfrowy będzie przydatny? Przy drukowaniu wszelkiego rodzaju mniejszych materiałów! Mogą to być ulotki, wizytówki, małe banery, zaproszenia, karty informacyjne lub materiały marketingowe. W przypadku większych formatów efekt finalny może nie być dla nas satysfakcjonujący. Warto wiedzieć, że druk cyfrowy jest dużo bardziej opłacalny i ekonomiczny, jeżeli chcesz wydrukować tylko kilka sztuk. Koszty eksploatacji urządzenia offsetowego bardzo często są dużo wyższe niż wykonanie samego zlecenia. Z pewnością też druk cyfrowy jest zdecydowanie szybszy, a my otrzymujemy gotowe wydruki ekspresowo, oczywiście zgodnie z terminami, które wcześniej ustaliliśmy z drukarnią. 

Technologia druku offsetowego w porównaniu do druku cyfrowego jest dużo bardziej skomplikowana. Samo urządzenie drukujące wygląda inaczej, jest dużo większe i wymaga precyzyjniejszych działań. W jaki sposób pracuje? Pierwszym krokiem jest naświetlenie projektu na naświetlarce CtP. Kolejnym etapem jest przeniesienie projektu na podłoże drukarskie i tutaj zaczynają się schody. Samo uruchomienie drukarki wiąże się z niemałymi kosztami, które w przypadku niewielkiej liczby arkuszy są nieopłacalne. Jeżeli masz do wydrukowania tylko kilkadziesiąt albo kilkaset arkuszy, postaw na druk cyfrowy. Co więcej, druk cyfrowy umożliwia nam zmiany w projekcie, który już rozpoczął się drukować, a w przypadku offsetu są to kolejne gigantyczne koszty zupełnie niepotrzebne. 

Poruszając kwestię jakości druku offsetowego, warto zwrócić uwagę również na zależność stopnia przyswajania farby od zastosowanego podłoża. Musisz wiedzieć, że w offsecie ma miejsce zjawisko przyrostu punktu rastrowego. Jego powierzchnia powiększa się, a w warstwie tonalnej staje się ciemniejszy. Działa to na takiej samej zasadzie jak… malowanie ścian. Wybierając farbę do salonu czy pokoju, musisz pamiętać, żeby kupić kolor jaśniejszy od tego, który chcesz docelowo uzyskać (farba na ścianie zawsze będzie miała ciemniejszy odcień). Zastanawiasz się pewnie, jaki ma to związek z rodzajem podłoża zastosowanego w procesie drukowania. Otóż im podłoże jest bardziej chropowate, tym punkt rastrowy będzie zwiększał swoją.

Ponadto nie każdy rodzaj podłoża wybranego do druku będzie nadawał się do druku offsetowego. Może bowiem okazać się, że projekt – którego format i nakład idealnie nadają się do offsetu – ze względu na wykorzystanie papieru szlachetnego będzie taniej wydrukować cyfrowo. Dlatego wybór podłoża drukarskiego warto przedyskutować chociażby z pracownikiem drukarni. Ten z pewnością doradzi najbardziej opłacalne rozwiązanie.

Przez długie lata, gdy myśleliśmy o jakiekolwiek drukarni, to chodziło właśnie o drukarnię offsetową. Drukarnie z dużą maszyną, gdzie nanoszenie farb na papier nie odbywa się bezpośrednio, a przy użyciu formy drukowej. To właśnie na formie drukowej znajduje się obraz tego, co będzie drukowane. I jest on powielany na kolejnych arkuszach. Jest to złożony proces, ponieważ najpierw trzeba przygotować ową formę (bez zagłębiania się w różne, dostępne technologie). Dochodzimy właśnie do odpowiedzi na nasze pytanie. Drukarnia offsetowa mogłaby wydrukować 100 wizytówek, ale kosztowałyby tyle samo, co 1000 wizytówek, ponieważ nakład pracy byłby ten sam - czyli przygotowanie formy drukarskiej, przygotowanie farb, ustawienie maszyny. Dlatego też można spotkać się z pozornie niemiłymi drukarzami, którym nie chce się tłumaczć istoty druku offsetowego. Ale to nie znaczy, że wszyscy są niemili!

Obecnie jest to już niemal standard i podstawowy nakład wizytówek. No ale co się zmieniło, że niektóre drukarni oferują wizytówki w mniejszych nakładach? Różnica dotyczy technologii. Stało się to możliwe, dzięki ciągle rosnącej popularności druku cyfrowego. Druku bez form drukowych, bezpośrednio na papierze. Czyli prościej, szybciej i przede wszystkim taniej. Bez problemu można wydrukować nawet 1 plakat i przesłać je od razu do klienta.

Niejednokrotnie mogliście usłyszeć negatywne opinie na temat jakości druku cyfrowego, że to nie ta jakość itd. Tak były, na początku wprowadzania tej technologii. Te czasy jednak minęły i dla większości projektów nie będzie widać żadnej różnicy w jakości wydruku, niezależnie od wybranej technologii.

Wybierz druk cyfrowy, jeśli potrzebujesz niższy nakład i masz mniej czasu. Czyli jeśli potrzebujesz 100 ulotek A5 na jutro, wybierz druk cyfrowy.  Druk offsetowy będzie bardziej opłacalny przy większych nakładach - np 1000 plakatów A3.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *